Koniec maja to bardzo dobry czas na wyjazd w góry. Przyroda już „obudziła się” po zimie, szlaki turystyczne jeszcze nie są zatłoczone, pogoda idealna tak samo jak nasza mała grupka – to wszystko sprawiło, że wyjazd możemy zaliczyć do bardzo udanych. Większość z uczestników wycieczki po raz pierwszy w życiu zobaczyła góry z bliska. Piękna pogoda pozwoliła w pełni cieszyć się nam urokami górskich wędrówek.
Program naszej wyprawy był bardzo aktywny. Pierwszego dnia wybraliśmy się z przewodnikiem do pięknej Doliny Strążyskiej, a później podziwialiśmy panoramę Tatr ze szczytu Gubałówki. Ale prawdziwe spotkanie z górami czekało nas następnego dnia. Z Kuźnic, przez Dolinę Jaworzynki, Halę Gąsienicową, Przełęcz Liliowe (1952 m n.p.m), Beskid (2015 m n.p.m) dotarliśmy do Kasprowego Wierchu (1987 m n.p.m). Wejście na główną grań Tatr zajęło nam 3,5 godziny .
Po drodze mijając poszczególne piętra roślinności podziwialiśmy tatrzańską przyrodę i delektowaliśmy się widokami zapierającymi dech w piersiach.
Pod koniec naszej wędrówki mogliśmy przekonać się jak zmienna jest pogoda w górach. Wszyscy byli odpowiednio przygotowani do wyjścia w góry i dlatego burza i krótkotrwały deszcz nie były nam straszne. W krótkim czasie zobaczyliśmy słońce, ciemne chmury, deszcz, tęczę i znów słońce:)
Nasze zmęczenie zostało na szczycie nagrodzone niesamowitymi zjawiskami atmosferycznymi i widokami na Tatry Wysokie i Tatry Zachodnie. W drodze powrotnej do Kuźnic poszliśmy już na łatwiznę i zjechaliśmy kolejką linową, która była także dużą atrakcją.
Ostatnim akcentem wycieczki były odwiedziny w bacówce, degustacja i zakup świeżych oscypków oraz krótka historia powstawania tego rodzaju sera opowiedziana przez góralkę.
Mam nadzieję, że nasz wyjazd dostarczył dużo radości, wrażeń, wspomnień i zaszczepił w niektórych miłość do gór:)
Tekst: Anna Laskowska
Zdjęcia: Danuta Rolek, Anna Laskowska.